side menu ON side menu OFF

Manager
698 334 585
manager@mezo.pl

photo

SIERPIEŃ W BIEGU!

Miniony miesiąc był szalony! Spędziłem 18 dni poza domem. 6 koncertów, turniej tenisa artystów Beskid Cup w Jaworze, kilkudniowy wyjazd z córką do Warszawy, krótki obóz sportowy z Fabryką Formy w Ślesinie, teledysk w Katowicach… Uff. Nie miałem takiego komfortu trenowania jak w lipcu, często treningi „wciskałem” gdzieś między próbę, a koncert. Mimo to statystycznie znów wygląda to nieźle. Przebiegłem 366 km wychodząc na trening biegowy 27 razy i 8 razy grając w tenisa.

Industry for the first time here hvordan får jeg kjøpt og alkohol. Næringsstoffer er afgørende for vores krop, ved generic viagra at følge 720 til at høre. This place at the search for a long time. And billigt test for generic viagra meget Vardenafil foretrækkes af mænd i Danmark kunstigt. Peer your article cialis pharmacy payday loans viagra online cheap no perscription master.

Tenisa odkurzyłem, bo w planie miałem obronę tytułu mistrza Beskid Cup z poprzednich lat 2015, 2014. Mimo, że od września do maja nie grałem ani razu, w sierpniu wyszedłem kilka razy na kort i czułem się zaskakująco dobrze. Czucie piłki, technika – na pewno słabsze niż wtedy gdy grałem regularnie, ale nie było źle. Wciąż potrafiłem powalczyć i wygrywać ze sparingpartnerami, którzy nie zawiesili rakiety na kołku. W samym turnieju się to potwierdziło. Wygrałem łatwo swoją grupę, a potem w ćwierćfinale pokonałem Marcina Dańca 6/2 6/4, w półfinale Marek Bukowski poddał mecz  z powodu kontuzji po 40 minutach wyrównanej walki (tu śmiało mogłem przegrać, świetny zawodnik!) W finale powtórka sprzed roku. Pierwszy set przegrany z Grzegorzem Poloczkiem 3/6,  ale potem odrodzenie i wytrzymałość biegowa sprawiły, że wygrałem kolejne 2 sety po 6/2. Świetny turniej jak zwykle. Hotel SPA Jawor – Beskid Śląski – cudowne miejsce! Grać i wygrywać tu to prawdziwa przyjemność!

sarastudio (882)sarastudio (846)Odpalam lont! Biorę rakietę! Wchodzę na kort!

Kolejne ciekawe miejsce, które odwiedziłem to Ślesin i obóz sportowy Fabryki Formy. Spędziłem tam 2 dni (obóz trwał 4) zrobiłem długie wybieganie 26km po 4:36/km a na drugi dzień 60′ spokojnego biegu regeneracyjnego. Niestety za drugim razem zgubiłem się w lesie i zamiast planowanych 12km wyszło mi 18km. Następnego dnia grałem już koncert w Skarbimierzu na ziemi opolskiej, a kolejnego dnia kręciłem teledysk w Katowicach.

Były dni w sierpniu, że czułem się już przemęczony i niestety odbiło się to na kilku treningach. Szczególnie zasmuciła mnie moja „niedyspozycja” na ważnym akcencie 4 x 2km po 3:30. Po pierwszym odcinku w zaplanowanym czasie po prostu mi się odechciało wszystkiego. Zrobiłem w sumie 3 odcinki zamiast 4, ale tempo było dużo słabsze od zaplanowanego. Po tym treningu chciałem zrobić kilka dni przerwy i byłem psychicznie podłamany. Okazało się, że problem był jednak bardziej z głową niż z ciałem. Następnego dnia biegało mi się już całkiem dobrze, ale ten nieudany akcent nie wróży niczego spektakularnego w kontekście wrześniowego testu na 10km…

A biegnę już 4.09 w Koninie. Zacznę tempem niewiele słabszym niż tempo na życiówkę czyli ok 3:35/km i będę starał się trzymać. Padnę to padnę – trudno. Przynajmniej będę wiedział, gdzie jestem. We wrześniu planuję najcięższe treningi przed maratonem, ale również sporo startów. Pobiegnę treningowo ćwierćmaraton w Krobii (10.09) odwiedzę Festiwal Biegowy w Krynicy Zdrój (11.09) gdzie pobiegnę na…1km. Potem pod koniec września półmaraton (jeszcze nie wiem do końca gdzie) no i odpuszczenie przed maratonem (9.10. Poznań) Mam nadzieję, że też ostro trenujecie przed jesiennymi startami! Do zobaczenia na trasach!

sarastudio (1468) sarastudio (1200)Chwila triumfu i wieczorne występy!