side menu ON side menu OFF

Manager
698 334 585
manager@mezo.pl

RECORDOWO PIWNA MANIACKA

W przeddzień biegu, za aprobatą trenera, postanowiłem podjąć kolację w postaci płynnej 🙂 a konkretnie 3 piwka. Reszta grupy, z którą spotkaliśmy się w restauracji, podjadała różne węglowodanowe smakowitości. Piwo mi jak najbardziej pasowało, ale miałem też smaka na jakiś makaron czy pizzę. Powstrzymałem się jednak. Poświęcenie 🙂 Nazajutrz czekał mnie ważny bieg – sprawdzian na 10km – otwarcie sezonu, pierwszy powiew wiosny.

Obudziłem się ok. 7. Czułem się bardzo dobrze, ale byłem bardzo głodny. Zjadłem dwie bułki z miodem, popiłem czarną kawą i po 10 byliśmy już w okolicach startu. Miałem w zapasie banana na przekąskę przedstartową, ale zrezygnowałem z niego. Chciałem czuć się lekko na starcie i tak się czułem, choć jak się okazało chyba zbyt lekko.

Ruszyliśmy w samo południe. Trener – Marcin Nagórek zdecydował się nadawać mi tempo na trasie. Oddałem mu także GPS’a i zdałem całkowicie na jego przewodnictwo. Lecieliśmy w bardzo dużej grupie biegaczy, pierwsze kilometry dynamicznie, ale ze sporą rezerwą, równo, miarowo w okolicach 3:33-35/km. Mocna, zwarta grupa dawała poczucie siły. Wszystko działało, aż do półmetka. 5km minęliśmy w czasie 18:01. Z takiego międzyczasu mniej więcej robiłem 2 lata temu życiówkę. Wystarczyło teraz ruszyć mocniej.

Gdyby trener w tym momencie zapytał mnie jak się czuję wybrałbym jedną z dwóch odpowiedzi. Pierwsza „tak sobie” – druga „jestem głodny”. Nagór jednak o nic nie pytał i lecieliśmy dalej, ale ja zaczynałem żałować, że przed startem nie wciągnąłem tego banana, a dzień wcześniej wieczorem nie wrzuciłem makaronu zamiast 3 piw. Pewnie nie to zdecydowało najbardziej o porażce drugiej części biegu, ale na pewno miało swój udział. 6km to już mocne hamowanie. Było pod górkę i morale siadało. Zaczynałem „odklejać się” od trenera. Ten zaczął wspierać mnie okrzykami. Próbowałem podjąć walkę, ale było coraz gorzej. Coraz więcej biegaczy zaczęło nas wyprzedzać. Ostatnie 3km dyszałem mocno, od czasu do czasu przeklinałem, szczerze nienawidziłem biegania. Mam tak często jak bieg siada w drugiej połowie dystansu. Nagór coś tam jeszcze próbował ze mnie wykrzesać, ale wiedział, że wiele już z tego nie będzie.

Meta i czas 37:12. Nawet w porównaniu z 17:40 sprzed tygodnia na 5km w Wiązownej – obiektywnie – słabo. Pierwsza część średnio 3:36/km, druga 3:50/km czyli agonia. Na mecie czułem się szczęśliwy, że już koniec. Smutek spowodowany słabym wynikiem częściowo osłabł, gdy dowiedziałem się, że niemal wszyscy moim znajomi – ambitni amatorzy, pobiegli poniżej swoich oczekiwań. Pogoda zaskoczyła. Była piękna, ale przeskok z minusowych temperatur na +15 stopni plus odczuwalny wiatr w końcówce zrobiły swoje.

Resztę dnia spędziłem z trenerem przy kolejnych piwach, pizzy i innych dobrodziejstwach kulinarnych. Trochę za dużo tych procentów – przyznaję. Trudno mi się pozbyć moich artystycznych nawyków 🙂 Kolejny miesiąc musi być zdecydowanie bardziej ascetyczny. Treningowo jest dobrze. Mam w nogach 2 tygodnie z kilometrażem powyżej 100km, a kolejne 2 startowe na 5 i 10km, które na pewno oddadzą w przyszłości. Przede mną decydujący miesiąc. Będzie mocno przepracowany. Szybkość zrobioną na krótkich odcinkach już mam. Wytrzymałość i wydolność cały czas rośnie. Teraz trzeba wykonać kluczowe treningi i napijemy się piwa, w nagrodę na mecie, 15 kwietnia podczas Poznań Półmaratonu!

Komentarze.

  1. Kamil

    marzec 15, 2018 (20:16) Reply

    Cześć, czas masz i tak bardzo dobry 🙂 sam bym chciał chociaż się zbliżyć do takiego czasu, ale trening czyni mistrza 😉 tylko szkoda, że nie zdążyłem podejść do Ciebie po biegu, bo chciałem Cię poznać i zrobić zdjęcie. Następny bieg będzie lepszy 🙂 300, 200, 100 –
    Życiówka!

    • Jacek Mejer

      marzec 15, 2018 (21:28) Reply

      Dzięki, powodzenia w treningach i do miłego!

  2. Michał

    marzec 16, 2018 (08:40) Reply

    Chcesz pogadać o szóstym i siódmym km? 😉 https://mysports.tomtom.com/service/webapi/v2/activity/perm_bVT4E7rG1I3oOKae9iHaoU6wXdVKDsfNW3_8WFgorn72ukP_smbbYaFgkH_SPG3smxumMbjT5pJCxbSFIWwVyw?format=html

    Przyznam, że mnie też pocieszyło, że wiele osób przeszacowało siły. Sam osłabłem na siódmym a mimo tego cały bieg wyprzedzałem.

    Co do bycia głodnym przed startem to jeden z moich głównych problemów. Ile jeść, żeby było dobrze. Bo jak głodny, to odetnie a jak za dużo zjem wcześniej to, tak jak tym razem, w dzień startu nagle 2kg za ciężki i prędkość od razu słabsza. Szukam złotego środka, bo jeść tyle co zawsze się nie da, bo stres przedstartowy przyspiesza u mnie metabolizm i jedząc jak zwykle zabraknie sil… Coraz śmielej jem duże śniadanie przed biegiem.

    Jeszcze miesiac, bo główny start też mam 15-ego, ale nad morzem
    Pozdrawiam i powodzenia!

  3. Stefan Parzydlak

    marzec 16, 2018 (22:14) Reply

    Jacek nie jesteś sam. Miałem złamać 38 a pobiegłem grubo powyżej 40. Dramat, i brak jakiegogolwiek wytłumaczenia. Trening był, dieta raczej tak, alkohol okazjonalnie:). Teraz pocieszm sie, że Maniacka vel Recordowa zawsze gorzej wchodziła niż reszta sezonu. W najbliższą niedzielę biegnę kolejną dychę w terenie, i podchodzę do niej oglądając Lecha prowadzącego 3-0 ewidentnie wstawiony. Atakuj bo ja nie ustąpie:)

  4. Piotr

    marzec 18, 2018 (23:41) Reply

    Co do alkoholu przed startem czy treningiem kiedyś kilkakrotnie sprawdziłem empirycznie – mnie zamula. Dwa dni suche przed startem nikogo jeszcze nie zabiły 🙂

    Mocno kibicuję Twojemu bieganiu, a wpisy na blogu dają sporo do myślenia odnośnie własnego podejścia do treningu i dyscypliny.
    Napisz częściej coś o jedzeniu – co było przed startem, czy jest dieta i jak to się sprawdza.

    Przed startem dla mnie fajnie wchodzi koktajl: kasza jaglana 100g + mleko zbożowe + bakalie + miód. Może nie wygląda, ale trzyma lepiej niż buła 🙂

    Pozdrawiam, trzymam kciuki 15 kwietnia i do zobaczenia gdzieś kiedyś na biegu.

    • Jacek Mejer

      marzec 19, 2018 (15:49) Reply

      Dzięki, również trzymam kciuki za Twoje diety i formę biegową!

Zostaw swój komentarz.

* Twój adres e-mail nie będzie publikowany.