Miniony tydzień mogę nazwać niemal idealnym treningowo. Planowo wykonałem wszystkie biegi, dobrze spałem, zdrowo jadłem. Zabrakło tylko nieco regeneracji aktywnej (basen, sauna) i zdecydowanie rozciągania i rolowania. Kilometraż za to bardzo okazały – 112. Głównie dzięki dwóm długim wybiaganiom: w poniedziałek (28km) i niedzielę (30km) Fundamenty formy robią się solidne. Czuję się coraz lepiej i co ważne udaje mi się zachować względną świeżość, mimo już mocnych obciążeń.
PONIEDZIAŁEK 18.09. (28km po 4:15/km)
Długie wybieganie przeniesione z niedzieli ze względu na zmęczenie tenisowo-koncertowym weekendem. Czułem się bardzo dobrze. Oddechowo pełna kontrola i tylko narastające zmęczenie mięśniowe odczuwalne już dosyć mocno po 20km. Wszystko wokół jeziora Rusałka. Trasa płaska z jednym delikatnym podbiegiem.
WTOREK 19.09 (12km spokojnie)
Wolno po 4:53/km ze słuchawkami na uszach. Tylko byle uzbierać kilometry. Nogi nieco zmęczone długim wybieganiem, ale bez tragedii.
ŚRODA 20.09 (8km spokojnie + 12 x 250 – podbiegi)
8km spokojnego biegu dziwnie zamulone. Obawiałem się, że podbiegi pójdą słabo, ale z każdym kolejnym nogi coraz bardziej puszczały i leciało mi się swobodnie, choć trening był intensywny i poczułem to szczególnie oddechowo na końcówkach odcinków. Podbiegi dosyć strome w okolicy mojego domu. Odcinki po 250m od 55-48 sek. – coraz szybciej.
CZWARTEK 21.09 (Siła biegowa z trenerem Marcinem Fehlau’em)
Solidnie zrobione stacje. Kilkanaście ćwiczeń m.in. półprzysiady ze sztangą, wskoki na skrzynie, przysiady ze sztangielkami na stepie, balans na BOSU, pompki z przyciąganiem nóg do klatki na TRX, pajacyki, skipy itp. w wersji 60 sekund pracy, 15 sekund odpoczynku. Dwie takie serie z przerwą 5 minut. Mocno dały w kość.
PIĄTEK 22.09 (2km Spok + 10 x 3’ interwał – przerwa 2’ + 2km Spok)
Ostatnio raczej biegałem dłużej, ale wolniej i te interwałki mocno mnie rozruszały. Intensywność 3-min. odcinków miałem ustaloną na wyczucie na 85% mocy. Leciałem w lesie, w urozmaiconym terenie i tempo śr. interwałów wahało się od 3:50-25/km. Czułem jeszcze w mięśniach wczorajszą siłę biegową, a po treningu musiałem się na godzinkę położyć… 🙂
SOBOTA 23.09 (12km Spok)
Bardzo wolne rozbieganie po 4:54/km. Mimo to wcale nie było super komfortowo. Czułem mocne zamulenie czwartkową siłą i piątkowymi interwałami. Wróciłem do domu pełen obaw o zaplanowane niedzielne 30km.
NIEDZIELA 24.09 (30km po 4:15/km)
Wyspałem się (ok 9h), obejrzałem relację z maratonów w Berlinie i Warszawie i mentalnie roznosiła mnie energia! O dziwo od początku biegło mi się luźno i komfortowo na prędkości 4:15/km. Po 18km a potem ok 24km miałem jakieś drobne kryzysiki, ale ogólnie pełna kontrola cały czas. W trakcie zjadłem 2 żele (10 i 20km) i 2 razy popijałem wcześniej rozstawioną na trasie wodą (wyszło prawie 8 okrążeń Rusałki) Tętna nie sprawdzałem na bieżąco. Dopiero po treningu. Wyszło śr. 155 uderzeń na minutę. Tylko w końcówce wyszedłem lekko „z tlenu”. Po treningu dobre samopoczucie, choć już nie wychodziłem „na miasto” 🙂
Rozciąganie – nad tym muszę popracować
Wykres tętną 30km biegu w niedzielę w tempie 4:15/km
Co czwartek Siła Biegowa w Fabryce Formy w Marcinem Fehlau’em
Arkadiusz
wrzesień 28, 2017 (17:52)
Witam
Niedługo zaczynam trening z Marcinem Nagórkiem, podobnie jak Ty. W chwili obecnej mam bardzo podobne wyniki do Twoich choć jestem trochę cięższy i trzymam kciuki, w planie mam, aby zrobić podobny progres do Twojego. Mam nadzieję, że treningi z Marcinem mi to ułatwią. Pozdrawiam i do zobaczenia na biegowych ścieżkach, tak poza tematem, utwór Muzyka, Sport, Motywacja rewelacja, jest ze mną prawie na każdym treningu, daje KOPA!!!!
Arek
Jacek Mejer
wrzesień 28, 2017 (17:57)
Powodzenia, będę śledził! Choć nie rozumiem trochę jak chcesz zrobić podobny progres skoro masz już podobne wyniki 🙂
Arkadiusz
wrzesień 28, 2017 (21:23)
mała korekta, mam podobne wyniki do tych, które Ty miałeś zanim zacząłeś treningi z Marcinem…właśnie jestem po progowym, wyszło świetnie, za 2 tyg. może polecę połówkę w 1:30